Powrót birbanta

 

W 2018 roku, przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, NCKF podjęło się eksperymentalnego odtworzenia „Powrotu Birbanta”. Zrekonstruowany biopleograf został przygotowany do działania, powstała taśma z charakterystyczną perforacją pomiędzy klatkami. Plan zdjęciowy odbył się 14 grudnia w Łodzi.

 

W 2017 roku biopleograf został zrekonstruowany przez Narodowe Centrum Kultury Filmowej. Odtworzenia urządzenia, niewidzianego przez nikogo od niemal wieku, podjął się Janusz Król, scenograf i autor efektów specjalnych. Zrobił to wykorzystując techniki dostępne pod koniec XIX wieku, którymi najprawdopodobniej posługiwał się sam Prószyński, wzorując się na dwóch zachowanych fotografiach.

 



 

W 1902 roku Kazimierz Prószyński nakręcił biopleografem materiał, który można uznać za pierwszy polski film fabularny – wcześniejsze filmy były jedynie rejestracją życia codziennego. „Powrót birbanta” nie przetrwał próby czasu, choć było go można obejrzeć jeszcze w 1938 roku. Z relacji Bolesława W. Lewickiego, uczestnika pokazu w 1938 roku, scenariusz był następujący:

„Dzień, fragment ulicy: na tle kamienica (jej część z bramą wejściową do wysokości I piętra), chodnik, na pierwszym planie kawałek jezdni. Przed bramą stróż w fartuchu zamiata chodnik. Z prawej strony nadjeżdża dorożka konna, zatrzymuje się przed bramą. W dorożce rozwalony na siedzeniu młody człowiek w cylindrze i fraku widocznym spod czarnej narzutki lub peleryny. Młody człowiek jest wyraźnie wstawiony, bo nie może podnieść się o własnych siłach. Dorożkarz i stróż pomagają mu w wydostaniu się z dorożki. Potem birbant z pomocą stróża zdąża do bramy”.

 



 

Reżyserii filmu podjął się Piotr Szczepański, który w Łodzi nakręcił wcześniej m.in. nominowaną do Złotych Lwów „Aleję Gówniarzy”.

W roli birbanta, w oryginale odtwarzanej przez zaledwie 22-letniego wówczas obiecującego aktora teatralnego Kazimierza Junoszę-Stępowskiego, wystąpił Jakub Gierszał, znany z takich filmów jak „Najlepszy” w reżyserii Łukasza Palkowskiego, „Nieulotne” i „Wszystko, co kocham” Jacka Borcucha, „Pokot” Agnieszki Holland, „Pomiędzy słowami” Urszuli Antoniak czy „Sala samobójców” Jana Komasy. Nagrodzony. Za rolę Dominika w tej ostatniej otrzymał Złotą Kaczkę i nominację do Orła – Nagrody Polskiej Akademii Filmowej.

W rolę stróża wcielił się Marek Kasprzyk. Aktora łódzkiego Teatru Nowego mogliśmy oglądać w „Ułaskawieniu” Jana Jakuba Kolskiego, „Planie B” Kingi Dębskiej, „Idzie” Pawła Pawlikowskiego czy w serialu „Ślepnąc od świateł”.

 



 

Partnerem projektu jest OPUS Film – łódzkie studio, które ma na swoim koncie takie filmowe hity jak nagrodzona Oscarem® „Ida” i będąca polskim kandydatem do Nagrody Akademii „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego, nagrodzony na Berlinale „Edi” w reżyserii Piotra Trzaskalskiego czy oczekujące na polską premierę „Zwierzęta” Grega Zglińskiego.

Poza biopleografem NCKF zabrał na plan także drewnianą skrzynkową kamerę Zeiss 35mm na korbkę z ok. 1910 roku. – Chcemy zarejestrować film także na tradycyjnej taśmie analogowej – mówi Piotr Kulesza, Kierownik Działu Wystaw i Zbiorów NCKF. – Kamera wykorzystuje mechanizm chwytaka, wynaleziony przez Kazimierza Prószyńskiego i wprowadzony do powszechnej produkcji. Pozwala też na nagranie dłuższej sceny niż było to możliwe za pomocą biopleografu – pierwsze filmy przypominały bowiem raczej współczesne GIF-y.

 



 

– Finałem projektu będą trzy wersje filmu: odtworzona z wykorzystaniem biopleografu, nagrana kamerą 35mm i zarejestrowana przy użyciu współczesnych technik filmowych – mówi Rafał Syska, dyrektor NCKF. – To nie tylko hołd dla Kolumba kinematografii i wkład w dokumentowanie historii kina na ziemiach polskich, ale także ciekawy przyczynek do dyskusji o ewolucji technologii audiowizualnych.

 


 

 


 

Dowiedz się więcej


Współfinansowanie: